Raport na temat błędów krytycznych dla wydania (nr 39)
Wprawdzie nowa wersja Debiana dopiero się ukazała, my jednak ze statystycznej ciekawości kontynuujemy publikowanie cotygodniowych statystyk błędów krytycznych dla wydania.Na zakończenie 39-ego tygodnia tego roku kształtują się one następująco:
- błędów ogółem: 1720,
- dotyczących Jessie: 398,
- występujących tylko w Jessie: 1268,
- oczekujących na naprawę w Jessie: 1268.
Spośród tych oczekujących na naprawę w gałęzi testowej:
- w toku: 49,
- załatane: 126,
- duplikaty: 64,
- mogą zostać naprawione poprzez mechanizm aktualizacji bezpieczeństwa: 26,
- występuje w sekcji contrib lub non-free: 12,
- ktoś obiecał się nimi zająć: 0,
- naprawione, lecz uaktualnione pakiety jeszcze nie zostały dodane do archiwum: 2,
- naprawione w inny sposób: 305.
Pomijając powyższe (niektóre błędy mogą być przypisane do kilku przypadków), gdyby Debian 8.0 Jessie miałby zostać w niedługim czasie wydany naprawionych musiałoby zostać 818 błędów (139 więcej niż tydzień temu).
Jednakże z punktu widzenia osób odpowiedzialnych za wydanie należałoby wyeliminować jeszcze 300 błędów (47 więcej niż tydzień temu).
Wyk.1. Liczba błędów krytycznych dla wydania
Informacje na temat błędów czerpane są z Wielkiej bazy danych Debiana (UDD). Znaczenia poszczególnych pozycji można znaleźć na wiki Debiana.
Dodany: 27 wrz 2013 o 16:09
przez: mati75
Komentarze (RSS):
Chyba przekroczono już w Debianie jakieś prawo Parkinsona. ;-) Jakby po przekroczeniu pewnego stopnia złożoności, system "sam z siebie" zaczął namnażać nowe, __własne__ błędy. :-(
Z pewnością Debian dojdzie kiedyś do granicy rozwoju w obecnym modelu 30 tys. aplikacji. To bezsensowna droga donikąd.
No, ale gdy dzieciarnia I inne przygłupy zaczęli domagać się _graficznego__ instalatora, bo znakowy nie był już modny, czyli że forma była ważniejsza od treści, jak w Windows (co dobitnie świadczy o tym, że osoby te nie zwracały wogóle uwagi na "treść"), a "senatorowie" Debiana nie potrafili się temu kierunkowi przeciwstawić, co zżarło masę zasobów rozwojowych, to i mamy tego skutki. Tym razem zanosi się na dłuższą Epokę Lodowcową, a nie jakieś tam "mrożenie".
A podejrzewam, że takie podejście objęło chyba również inne dziedziny Debiana. Wszystko w imię gównianego "Linux pod strzechy" i przypodobania się użytkownikom Windows, by nie czuli się wyobcowani ze swego ulubionego systemu.
Tym bardziej czarno to widzę, gdyż odchodzenie Linuxa od Unixa trwa już od pewnego czasu. Nawet POSIX (czytaj: przenoszalność, przenoścość, ang. portability) staje się powoli "zawalidrogą" w rozwoju Linuxa.
Może ktoś lepiej zaznajomiony ode mnie w sprawach deweloperskich, będzie tak uprzejmy i naświetli drogę Debian od tej strony albo odpowie na pytanie - Quo vadis Debian?
Pozdrawiam
http://packages.debian.org/jessie/allpackages?format=txt.gz
@ 51062 pakietów :)
:) :) :)
A poważniej, czy ktoś może wie jak się skończyła propozycja nowego podejścia do rozwoju Debiana, bodajże dwóch programistów? Czy wierchuszka Debiana dyskutowała o tym z autorami propozycji? O dyskutowaniu z "masami" nie wspomnę, bo to my użyszkodnicy, a gmin nic tu do gadania nie ma. ;-)
Przypominam, iż jednym z postulatów było takie poprowadzenie wersji "testing", aby nie miała znaczących błędów i w każdej chwili możnaby ją było przerzucić do postaci "mrożonki", gdzie miałaby przeleżeć z miesiąc, no, może góra do trzech i wio - do "release".
Pozdrawiam
optujemy za wolnym oprogramowaniem do waszego sprzetu.
nie wiem kto to sz inne przyglupy .
na pewno nie my.
Poważnie? Nie wiesz kto to są "inne przygłupy"? Przecież pisałem o tym w dalszej części wypowiedzi. Widać, nie umiesz czytać ze zrozumieniem... Smutne.
A optować to se możesz, nawet codziennie, 24/7, niestety, kto inny podejmuje decyzje.
A przy okazji, "wolne" to są jedynie licencje BSD. Cała reszta nakłada ograniczenia.