Wersja testowa Linux Mint Debian 201108 RC ze środowiskami Gnome i Xfce wydana
Zespół wydawniczy Linux Mint przedstawił wersję testową kolejnej migawki ciągłej wersji bazującej na systemie Debian, który parę dni temu obchodził 18 urodziny.Dotychczasowi użytkownicy nie muszą pobierać nowej wersji systemu, jeśli na bieżąco aktualizują swój system. Jak jest to w przypadku systemu o ciągłym ciągu wydawniczym, nowi użytkownicy musieliby ściągać dużą ilość aktualizacji, na chwilę obecną w przypadku instalacji z poprzedniej migawki jest to ponad 1 GB danych.
Pulpit środowiska Gnome zaprezentowanego systemu
Wprowadzone zostały następujące zmiany:
- Wszystkie funkcje Linux Mint 11
- Usprawnienia instalatora (aktualizacja wariantów językowych klawiatury, nowe aktualizacje językowe w tym polska, poprawki m.in. UUID w fstab)
- Aktualizacje pakietów, dedykowany menadżer aktualizacji, nowe własne repozytorium bazujące na repozytorium Debiana (ze starymi trochę paczkami)
- Motyw kompatybilny z GTK2/GTK3
W najbliższej przyszłości jest planowana jeszcze wersja KDE i Fluxbox oraz nasza społecznościowa wersja Lite.
Linki do obrazów systemu są dostępne tutaj.
Dodany: 18 sie 2011 o 21:36
przez: mati75
Komentarze (RSS):
> nowe własne repozytorium bazujące na repozytorium Debiana
Fajne. :) Więcej info tutaj: http://blog.linuxmint.com/?p=1781
Z tego co zdążyłem się zorientować, deweloperzy Minta mniej więcej raz na miesiąc robią snapshot repozytorium gałęzi „testing” Debiana i po wstępnych testach udostępniają go w gałęzi „incoming” repozytorium Minta. Po kolejnej porcji testów snapshot trafia do gałęzi „latest” repozytorium Minta. Ciekawe jak taki schemat będzie się sprawdzał… Te biedne pakiety mają teraz strasznie długą drogę do przebycia: Debian unstable → Debian testing → Mint incoming → Mint latest. ;)
Fajne. :) Więcej info tutaj: http://blog.linuxmint.com/?p=1781
Z tego co zdążyłem się zorientować, deweloperzy Minta mniej więcej raz na miesiąc robią snapshot repozytorium gałęzi „testing” Debiana i po wstępnych testach udostępniają go w gałęzi „incoming” repozytorium Minta. Po kolejnej porcji testów snapshot trafia do gałęzi „latest” repozytorium Minta. Ciekawe jak taki schemat będzie się sprawdzał… Te biedne pakiety mają teraz strasznie długą drogę do przebycia: Debian unstable → Debian testing → Mint incoming → Mint latest. ;)
Widać nie mogą doczekać się utworzenia działającego CUT i biorą sprawy w swoje ręce ;)
Właśnie trochę się dziwię, wg mnie lepiej by zrobili gdyby się spiknęli z ludźmi od CUT-a i zrobili coś w stylu: Unstable → (Rolling|LMDE-base)-incoming → (Rolling|LMDE-base).
I szybciej pakiety by mieli, i większy pożytek wg mnie.
I szybciej pakiety by mieli, i większy pożytek wg mnie.
http://lists.alioth.debian.org/pipermail/cut-team/2011-August/000297.html
cisza… w ogóle odnoszę wrażenie, że CUT jakby coraz dalej jest ostatnio, a nie coraz bliżej :(
cisza… w ogóle odnoszę wrażenie, że CUT jakby coraz dalej jest ostatnio, a nie coraz bliżej :(
Wystarczyło by zrobić tydzień odstępu między testing a mint i było by ok
> Jak jest to w przypadku systemu o *ciągłym ciągu* wydawniczym
;)
Raczej chodziło o „ciągły cykl wydawniczy”.
;)
Raczej chodziło o „ciągły cykl wydawniczy”.
@azhag i @ raven18
Wasze propozycje są bardzo dobre, ale wymagają zaangażowania większej ilości osób. Zespół Mint jest za mały aby porwać się na ciągłą dystrybucję. Według mnie wybrali optymalny wariant. "Stabilizują" snapshot testinga i raz na miesiąc "wydają uaktualnienie" dystrybucji:) Z tego co pamiętam tak miał działać CUT (w jednej z wielu propozycji).
Jeśli się nie mylę to nie jest jedyna dystrybucja oparta na debianie, która w ten sposób postępuje. Dlatego CUT byłby świetną bazą dla takich remiksów macierzystej dystrybucji.
Wasze propozycje są bardzo dobre, ale wymagają zaangażowania większej ilości osób. Zespół Mint jest za mały aby porwać się na ciągłą dystrybucję. Według mnie wybrali optymalny wariant. "Stabilizują" snapshot testinga i raz na miesiąc "wydają uaktualnienie" dystrybucji:) Z tego co pamiętam tak miał działać CUT (w jednej z wielu propozycji).
Jeśli się nie mylę to nie jest jedyna dystrybucja oparta na debianie, która w ten sposób postępuje. Dlatego CUT byłby świetną bazą dla takich remiksów macierzystej dystrybucji.
Wolę Debiana w wersji stabilnej. Postawiony z netinstall z LXDE-core (najbardziej podobne GUI do Windows XP). To co chcę mieć nowsze (przeglądarka i LibreOffice) instaluję z backportów. Raz na 2,5 roku (zawsze czekam kilka miesięcy po wydaniu wersji stabilnej zanim zaktualizuję - czekam aż inni zdadzą relację czy wszystko jest OK, wtedy biorę się do roboty) mogę się poświęcić i przeinstalować system gdyby coś nie działało po aktualizacji do nowego wydania.
Używałem przez jakiś czas Mint LMDE, ale denerwowała mnie masa aktualizacji dosłownie co chwilę i czasami drobne niedoróbki.
Używałem przez jakiś czas Mint LMDE, ale denerwowała mnie masa aktualizacji dosłownie co chwilę i czasami drobne niedoróbki.
LMDE jest testing a nie stable.
LMDE to nie jest system dla zwykłego usera, to porażka. Radzę wybrać naprawdę user friendly distro. Wybór jest. Jeśli już ktoś ma się męczyć z LMDE, toż lepiej i łatwiej będzie z oryginalnym Debianem. Irlandczycy, którzy tworzą LMDE chyba stracili instyntk samozachowawczy. Instalacja czegokolwiek np. sterów nvidii lub playonelinux, albo wine jest niemożliwa. Jakiś tam widać pomysł jest, ale nie dla ideologii, której przyświecała myśl tworzenia Minta. Wspieli się wysoko, na 2 miejsce w distrowatch. A teraz? A miało być tak lekko,miętowo. Panowie wy róbcie sobie swoje a ja wam dziękuję. Mi się już nie chce walczyć z piekłem zależności, inaczej nic więcej nie będę robił tylko walczył by mieć działający normalnie system. Szkoda czasu. Szkoda życia.
wepster: SOA #1 (u mnie konkretnie na testingu, na którym bazuje LMDE, ale u kumpla właśnie na LMDE).
I jakie znowu piekło zależności? W testingu? O ile britney znowu się nie rozkraczył, to niemożliwe. Chyba, że dowaliłeś jakieś dziwaczne repozytoria.
I jakie znowu piekło zależności? W testingu? O ile britney znowu się nie rozkraczył, to niemożliwe. Chyba, że dowaliłeś jakieś dziwaczne repozytoria.