16 września ukazał się kolejny snapshot Linux Mint Debian Edition - 201109, ze środowiskami Gnome oraz Xfce na pokładzie który bazuje na Debian testing. W poniższym artykule postaram się oddać zalety i wady systemu oraz wydać w miarę sprawiedliwy werdykt, opierając swój artykuł na wersji ze środowiskiem Xfce

Po odpaleniu trybu Live CD wita nas ładny i czytelny pulpit - motyw Mint-X jest stonowany i bardzo czytelny, za co oczywiście należy się plus. Kolejnym krokiem jest instalacja systemu na dysku twardym naszego peceta, więc pora przyjrzeć się bliżej instalatorowi. Mogę śmiało stwierdzić, że jest to jeden z najłatwiejszych instalatorów jakie widziałem - poziom trudności nie odbiega od poziomu Ubuntu 11.04/Mint 11, dzięki czemu użytkownicy tych systemów nie powinni mieć najmniejszych problemów z zainstalowaniem najnowszego dziecka z zielonej stajni.

 [1]
Rys.1. Domyślny wygląd LMDE

Pora przyjrzeć się świeżo zainstalowanemu systemowi. Pod względem szybkości użytkownicy Gentoo czy Archa zapewne będę kręcili nosami i uznawali system za powolny, jednak dotychczasowy użytkownik Ubuntu powinien odczuć pewną poprawę szybkości. System działa out of the box zatem odtworzy bez najmniejszego problemu większość plików audio/wideo oraz zawiera wystarczającą ilość oprogramowania, wystarczającą do swobodnego użytkowania (pakiet biurowy, odtwarzacze audio-wideo, program pocztowy, przeglądarka www, komunikator) a nawet troszkę przesadzili z hojnością obdarowania nas kompletem aplikacji, co jednak nie jest aż taką wadą - to, co uznamy za zbędne możemy przecież usunąć.

Patrząc na system, można dostrzec swoistą "ubuntyzację" Debiana jakiej dokonuje Mint - ma to swoje plusy jak i minusy. Zaleta takiego rozwiązania jest w sumie oczywista - użytkownicy Ubuntu poczują się niemal jak w domu (niemal - nie ma tutaj jockey-gtk, całkiem udanego instalatora sterowników i paru innych narzędzi z Canonical). Z tych samych powodów dla użytkowników Debiana z dziada-pradziada jest to wada - dla nich wystarczającym narzędziem jest konsola, wszystko inne jest nie ważne.

Sporą wadą jest tendencja do ładowania pakietów Gnome do wersji Xfce tam, gdzie bez problemu można by użyć innych narzędzi - ot choćby epdfview w miejsce evince, mousepad w miejsce gedit (choć jak wiemy nano rządzi!) czy wreszcie squeeze zamiast file-roller, choć w porównaniu do snapshota 201104 sytuacja i tak uległa poprawie (do dziś nie wiem, po co dali wtedy gnome-terminal zamiast xfce4-terminal). Kolejne niezrozumiale działanie to dodawanie do systemu Firefox oraz Thunderbird zamiast jak przystało na Debiana, Iceweasel oraz Icedove - ale to widzę chyba dlatego, że Smerf Maruda to w porównaniu ze mną mało wybredna postać.

Reasumując, LMDE to system bardzo udany, choć nie jest idealny - zresztą ideałów nie ma. Myślę, że ocena 8,5/10 jest w pełni zasłużona. Jeśli chcesz zacząć przygodę z Debianem a jesteś użytkownikiem Ubuntu/Minta, proponuję rozpocząć przygodę właśnie od tego.


Przypisy:

  1. http://ompldr.org/vYXE2MQ